Jak już wspominałam, z braku ładnych serwetek z motywem świątecznym postanowiłam wykonać je sama. Płótno lniane zdobyłam w domu towarowym, koronki w Cepelii, wszystko sama obszyłam i przystąpiłam do malowania. Płótna niczym nie gruntowałam, po prostu namalowałam bombki, Świętą Rodzinę, a później zajączki – i wszystko trzyma ładnie do dziś, a przecież od czasu do czasu trzeba było to przeprać i przeprasować. A od tamtego czasu minęło już 15 lat z okładem…
Dla siebie namalowałam Świętą Rodzinę – Dzieciątko w żłobku ma prawdopodobnie rysy malutkiego wówczas mojego dziecka:
Nieco później zrobiłam podobny bieżnik na Wielkanoc: tym razem namalowałam króliczki i kurczaczki, motyw w zasadzie banalny, ale bardzo przeze mnie lubiany – wiosną mam w kuchni sporo ceramicznych kaczek…