Jak chyba każdemu, kto choć trochę rysuje, zdarzyło mi się ujmować w karykaturalną formę obserwowane zdarzenia czy sytuacje. To rysunki z czasów szkolnych(dzisiejsze gimnazjum/liceum) rysowane na tym, co akurat było pod ręką:
1.podstawówka, chyba V klasa, mój kolega wywołany do odpowiedzi-mimo podejmowanych wysiłków, nie potrafi wydusić z siebie nic sensownego…
dość nudna lekcja, nagle zapowiada się dłuższa chwila przerwy-nauczyciel wywołany po raz kolejny do gabinetu dyrekcji:
3. mój brat, pierwsze samodzielne rejsy motorowerem: