Na płycie unilamowej malowałam przez wiele lat i naprawdę dobrze się sprawdzała – prace malowane w ten sposób przetrwały wiele lat, i nie mają praktycznie żadnych uszkodzeń spowodowanych przez czas, a minęło już prawie 30 lat… Zdarzyło mi się jedynie niektóre z nich porysować podczas nieuważnego przekładania, jednak te oprawione, mimo braku jakiegokolwiek zabezpieczenia w postaci choćby werniksu, mają się zupełnie dobrze. Od lat u mnie w pobliżu kominka wisi sobie portret konia, i tak samo jest u mojego szwagra.
Jednak płyta ma swoje ograniczenia: nie można malować wieloma warstwami, gdyż jest giętka i obraz może się w przyszłości uszkodzić. Niektóre moje prace powstały co prawda na innych, a parę obrazów zostało gruntownie przemalowanych – i płyta zniosła to bardzo dobrze. Jednak poza tym unilamy pomału się już kończyły i nie było skąd wziąć nowych, natomiast ich cięcie było ogromnie kłopotliwie. I taki obraz zawsze trzeba było oprawić, by dało się go w ogóle powiesić na ścianie.
A ja zawsze chciałam spróbować, jak to jest malować na płótnie… I zawiesić w domu obraz bez ramy 🙂
Jedną z ostatnich prac na płycie była „Martwa natura ze słonecznikami” – malowana tym razem w sposób nieco akwarelowy.
Chciałam namalować bukiet słoneczników utrzymany w bardzo ciepłej tonacji, pasującej do pomieszczenia, w którym miał się znajdować. Myślę jednak, że obraz był zbyt monochromatyczny – użyłam zbyt małej liczby kolorów. W zasadzie był to ugier jasny, ugier złoty, siena palona, żółcień kadmowa i cytrynowa, i odrobina błękitu pruskiego i umbry palonej. Wtedy wydawało mi się to dobrym pomysłem. W zasadzie wyróżniają się tu tylko zielone łodygi i liście. Ciągle też jeszcze miałam kłopoty z dobraniem odpowiednich barw.. Ale obraz i tak jest ładny i przyjemny. I poprawiłabym jeszcze bryłę wazonu.
W podobnych kolorach utrzymany jest też obraz przedstawiający motyla i storczyk. Lubię ten motyw, malowałam go więc jeszcze wielokrotnie.
Jednak jako pierwszy namalowałam obraz w zielonej tonacji, by zmierzyć się z tematem. Motyl wyszedł naprawdę ładnie, udało mi się tez uchwycić wygląd storczyków. Wcale nie są takie łatwe do namalowania.
Natomiast drugi obraz miał być utrzymany w ciepłych, bursztynowych barwach, które jednak ciężko mi się cieniowało. Nie chciałam znów uzyskać monochromatycznego efektu, więc dla kontrastu namalowałam pięknego, turkusowo-szmaragdowego motyla. Sam motyl inspirowany był moimi witrażami, i myślę, że naprawdę się udał.