Z tematem samych róż radziłam sobie już dobrze, postanowiłam więc wykorzystać poprzednie doświadczenia i namalować większy obraz, tym razem z różami w szklanym wazonie. Chciałam, by było widać światło, ktore rozpraszała woda. Tak namalowałam utrzymane w impresjonistycznym stylu „Różowe róże-impresję”. Do tła użyłam znów żółcieni neapolitańskich, na których dla zróżnicowania ściany i stołu poprzeciągałam kolory bukietu jako cienie, by wydobyć głębię obrazu. Ponieważ same róże były różnokolorowe – od czerwieni przez pomarańcz po prawie biały – użyłam mieszanki karminu i żółcieni neapolitańskich dla róż różowych oraz dodatku żółci kadmowej ciemnej dla róż jasnych i pomarańczowych. Wazon namalowalam sieną i umbrą paloną z dodatkiem zieleni chromowej i zieleni Rembrandta, ktorymi malowalam liście.
Ponieważ impresja sie udała, postanowiłam wykorzystać poprzednie doświadczenia z malowaniem na jasnym tle oraz z łączenia kolorow czerwieni podczas prac nad irysami. Tym razem chciałam sportretować czerwone róże na bardzo jasnym tle..
Dla oddania tła znów użylam jasnych i ciemniejszych żółcieni neapolitańskich, rozjaśniając je tytanową bielą. Róże pokolorowałam czerwieniami kadmowymi z dodatkiem cynobru, część róż z tyłu rozjaśniałam bielą. Cienie kwiatów zarysowałam sieną paloną, a nawet paloną umbrą. Liście znów zieleniami: chromową i Rembrandta; w ciemniejszych partiach mieszałam je z karminem, a rozjaśniałam żółcią kadmową jasną, zmieszaną z odrobiną bieli.
Myślę, że oba ujęcia bukietów róż mi się udały, każde wyszło w zupełnie innym stylu, ale oba są fajne 🙂